1. Najdłuższy tytuł, z jakim kiedykolwiek miałaś styczność.
Uważam, że tytuł książki powinien być krótki, przy czym wpadający w ucho. Najlepiej jakby miał jakieś symboliczne znaczenie, nawiązujące do fabuły. Nie jestem fanką nadawania przez autorów kilometrowych tytułów, które ledwo co mieszczą się na okładce lub połowę jej zasłania. Jednak po dłuższym przemyśleniu, doszłam do wniosku, że chyba najdłuższy tytuł, z jakim miałam do czynienia pochodzi spod pióra wspaniałej autorki J.K Rowling ,,Harry Potter i Kamień Filozoficzny". Na moje oko jest to najdłuższy tytuł z całej serii o młodym czarodzieju, który ma równo 30 liter.
2. Najkrótszy tytuł, z jakim kiedykolwiek miałaś styczność.
Po wcześniejszym obejrzeniu mojej biblioteczki na portalu Lubimy czytać zauważyłam, że książką o najkrótszym tytule jaką udało mi się dotychczas przeczytać jest Łza autorstwa Lauren Kate. Stanowi ona pierwszy tom dobrze zapowiadającej się nowej serii tej autorki, w której pokładam spore nadzieje, gdyż bardzo mi się spodobała.
3. Tytuł, który w najmniejszym stopniu nie ma nic wspólnego z fabułą książki.
Myślę, że do tej kategorii mogę zaliczyć pierwszy tom serii autorstwa Becc'y Fitzpatrick Szeptem, która całkowicie nie odnosi się do fabuły i akcji, mającej miejsce w książce. Jedynie na odwrocie okładki mamy napis odnoszący się do tytułu ,,Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem...". Jak z pewnością wiele osób wie, ta seria dotyczy upadłych aniołów, które raczej nie mają wiele wspólnego ze słowem szept.
4. Tytuł, który perfekcyjnie opisuje książkę.
Jest wiele tytułów książek, które bardzo dobrze odzwierciedlają fabułę i z pewnością nie miałabym problemu ze wskazaniem przynajmniej pięciu takich pozycji. Jednak tutaj postanowiłam wybrać historię stworzoną przez Liz Braswell ,,Dziewięć żyć Chloe King", która w pierwszych dwóch tomach skradła moje serce, natomiast w finałowej części kompletnie mnie zawiodła. Tytuł jest jak najbardziej adekwatny do fabuły, gdyż faktycznie główna bohaterka imieniem Chloe mająca nadzwyczajne zdolności posiada dziewięć żyć.
5. Najbardziej irytujący tytuł.
Tutaj od razu na myśl przyszła mi wspaniała powieść Johna Green'a ,,Gwiazd naszych wina", którą uwielbiam pod każdym względem, jednak gdy pierwszy raz usłyszałam tytuł, muszę przyznać, że zupełnie nie miałam pojęcia o co chodzi. Na początku myślałam, że jest to jakiś błąd stylistyczny lub osoby, które opowiadały o tej książce mówiły niepoprawnie tytuł, który dla mnie nie miał najmniejszego sensu. Dopiero, gdy książka z dnia na dzień stawała się coraz bardziej popularna, przez co zabrałam się za jej przeczytanie zrozumiałam, głębię tego tytułu i dlaczego autor wybrał właśnie taki.
6. Zmiksuj wszystkie tytuły razem i stwórz własny tytuł.
Chloe King i Harry Potter Szeptem Naszych Łez
Bardzo fajny mix. Ja też robiłam kiedyś ten Tag,jeśli jesteś ciekawa-zajrzyj do mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/
Wszędzie tagi, wszędzie tagi, które sprawiają, że mam ochotę jedynie na nie :)
OdpowiedzUsuńwithcoffeeandbooks.blogspot.com
Ojejku! Ale śmieszny tag! Nie spotkałam go wcześniej! Nie zgadzam się, że "GNW" jest najbardziej irytujący, ale na pewno wprowadził mnie w błąd. Długo nie byłam pewna co to za książka i tak trochę sceptycznie do niej podchodziłam, ale jednak się w niej zakochałam *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Victoria
http://czytelniczemysli.blogspot.com
Miałam podobnie z "Gwiazd naszych wina" - też na początku kompletnie nie wiedziałam, o co chodzi z tym tytułem:)
OdpowiedzUsuń