Dawno nie oglądałam tak wiernej ekranizacji książki. Reżyser w ciągu dwóch godzin praktycznie przedstawił całą historię z powieści. Nie pominął żadnej istotnej sceny ani momentu. Wszystkie ważne chwile zostały idealnie uchwycone, które wzruszały lub też doprowadziły do śmiechu tak jak to było podczas czytania. Poczułam ogromną więź łączącą z bohaterami przez co miałam wrażenie, że są bardzo bliscy mojemu sercu. Niektóre dialogi między postaciami były żywcem wzięte z książki, z czego byłam bardzo zadowolona ponieważ, rozmowy te są tak wspaniałe i oddające urok całości, że nie wyobrażam sobie filmu bez kluczowych słów jakie padały w książce. Dobór aktorów uważam za bardzo pomyślny i udany, gdyż idealnie odwzorowywali wyobrażenia w mojej głowie. Bardzo się ciesze, że twórcy zwrócili uwagę na symbole i szczegóły, które odgrywały ważną rolę w powieści. Moje ogólne wrażenia są bardzo pozytywne i jestem szczęśliwa, że w końcu powstał film który idealnie oddaje klimat swojemu pierwowzorowi.
KILKA RÓŻNIC:
- W filmie całkowicie została pominięta postać Kaitlyn przez co Hazel sprawiała wrażenie bardzo samotnej i pozbawionej życia towarzyskiego
- W książce Hazel była bardziej obojętna i nie miało dla niej znaczenia czy Gus zadzwoni po tym jak pierwszy raz się spotkali, w filmie cały czas sprawdzała telefon, aby zobaczyć czy nic nie napisał
- W filmie książka jaką czytała Hazel nazywała się Majestat Udręki, a nie Cios Udręki, jednak to może być spowodowane błędem w tłumaczeniu
- Gus nigdy nie siedział na huśtawce, która stała w ogrodzie Hazel, w filmie siedząc na niej, razem rozmawiali
- W książce Hazel z mamą pojechała po Gusa do domu, gdy jechali na lotnisko, w filmie to Gus przyjechał po nie limuzyną
- Kolację w Amsterdamie jedli w środku restauracji, w książce jedli ją na dworze podziwiając uroki miasta
- Gus po raz pierwszy powiedział Hazel, że ją kocha w restauracji, w książce wyznanie miłości miało miejsce już w samolocie
- W filmie nie wspomniano o dwóch siostrach przyrodnich Gusa
- Tata Hazel nie płakał ani razu, w książce był on ukazany bardziej wrażliwie
- Hazel pierwszy raz powiedziała Gus' owi "Kocham cię" już w ostatnich dniach jego życia, natomiast w książce podczas zbliżenia, gdy jeszcze nie wiedziała że on umiera
- W książce, gdy Gus był bardzo osłabiony i coraz gorzej się czuł Hazel bez przerwy z nim spedzała czas i przychodziła niego do domu, w filmie nie było ukazanych tych spotkań w domu
- W książce to Kaitlyn podsunęła pomysł, że Gus mógł komuś wysłać list, aby ten przekazał Hazel, a ponieważ w filmie pominięto postać Kaitlyn to Isaac powiedział jasno Hazel, że Gus pisał dla niej list, który dał Peter'owi
- W filmie nie było wspomniane, że Gus chce napisać ciąg dalszy Ciosu Udręki dla Hazel
- Ostatnie słowa książki brzmią "Jestem Augustusie, jestem", w filmie zamieniono je na " -Okey Hazel? -Okay"
- W filmie całkowicie została pominięta postać Kaitlyn przez co Hazel sprawiała wrażenie bardzo samotnej i pozbawionej życia towarzyskiego
- W książce Hazel była bardziej obojętna i nie miało dla niej znaczenia czy Gus zadzwoni po tym jak pierwszy raz się spotkali, w filmie cały czas sprawdzała telefon, aby zobaczyć czy nic nie napisał
- W filmie książka jaką czytała Hazel nazywała się Majestat Udręki, a nie Cios Udręki, jednak to może być spowodowane błędem w tłumaczeniu
- Gus nigdy nie siedział na huśtawce, która stała w ogrodzie Hazel, w filmie siedząc na niej, razem rozmawiali
- W książce Hazel z mamą pojechała po Gusa do domu, gdy jechali na lotnisko, w filmie to Gus przyjechał po nie limuzyną
- Kolację w Amsterdamie jedli w środku restauracji, w książce jedli ją na dworze podziwiając uroki miasta
- Gus po raz pierwszy powiedział Hazel, że ją kocha w restauracji, w książce wyznanie miłości miało miejsce już w samolocie
- W filmie nie wspomniano o dwóch siostrach przyrodnich Gusa
- Tata Hazel nie płakał ani razu, w książce był on ukazany bardziej wrażliwie
- Hazel pierwszy raz powiedziała Gus' owi "Kocham cię" już w ostatnich dniach jego życia, natomiast w książce podczas zbliżenia, gdy jeszcze nie wiedziała że on umiera
- W książce, gdy Gus był bardzo osłabiony i coraz gorzej się czuł Hazel bez przerwy z nim spedzała czas i przychodziła niego do domu, w filmie nie było ukazanych tych spotkań w domu
- W książce to Kaitlyn podsunęła pomysł, że Gus mógł komuś wysłać list, aby ten przekazał Hazel, a ponieważ w filmie pominięto postać Kaitlyn to Isaac powiedział jasno Hazel, że Gus pisał dla niej list, który dał Peter'owi
- W filmie nie było wspomniane, że Gus chce napisać ciąg dalszy Ciosu Udręki dla Hazel
- Ostatnie słowa książki brzmią "Jestem Augustusie, jestem", w filmie zamieniono je na " -Okey Hazel? -Okay"
Czytałam książkę, która bardzo mi się spodobała. Jednak zawsze brakuje mi czasu żeby obejrzeć film. Jak widać, jest trochę różnic, ale na szczęście nie zmieniają one za bardzo treści, co jest plusem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawia Victoria z http://czytelniczemysli.blogspot.com
To jedna z niewielu ekranizacji, które całkowicie oddają klimat książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
withcoffeeandbooks.blogspot.com
Witaj, zostałaś nominowana do LBA, więcej szczegółów - http://withcoffeeandbooks.blogspot.com/2015/06/liebster-blog-award-1.html
UsuńPozdrawiam! :)
Niestety nie przeczytałam książki, tylko oglądałam film i był cudowny ;)
OdpowiedzUsuńgabxreadsbooks.blogspot.com
Jak dla mnie książka była o wiele lepsza.
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/
Według mnie film był o wiele lepszy. Książka wydała mi się po prostu nudna. A jeszcze w filmie grała główną bohaterkę aktorka, którą bardzo lubię :P
OdpowiedzUsuńhttp://pieknoczytania-recenzje.blogspot.com/
W całości zgadzam się z twoją opinią. Chyba nie ma lepszej ekranizacji jakiejkolwiek książki, przynajmniej ja z takową się nie spotkałam ;)
OdpowiedzUsuńrecenzje-starlight.blogspot.com
Zgadzam się z Tobą. Zarówno film jak i książka mnie urzekly. Pisz więcej tego typu porównań. Książka vs film. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ przedostatnią różnicą się nie zgadzam. Po wyjściu z domu Peter'a Gus powiedział, że napisze zakończenie, oraz że będzie ono lepsze od tego, co napisał pisarz, "będzie krew, flaki i ofiara. Spodoba Ci się"
OdpowiedzUsuńP.S. Wiem, że komentuję to po 4 latach, ale nie mogłam odpuścić tego przeoczenia :D